- Jesteś w ciągłym napięciu, bo ciągle doświadczasz zmian?
- Masz poczucie, że zmiany spadają na Ciebie nagle, nie są z tobą negocjowane, ani uzgadniane?
- Kolejne decyzje i nowe procedury „wywalają” Ci dzień pracy, powodując stres i obniżając poczucie dobrostanu?
- Ledwo się do czegoś przyzwyczaisz, a już musisz robić to inaczej?
W swojej książce pt. Lider dobrostanu pisałam o świadomym wprowadzaniu zmian „z wyboru”, takich, które cechuje poczucie kontroli i nadzieja na lepsze życie.
Dziś porozmawiamy o tych zmianach, na które nie mamy wpływu, które „wywalają” nas z butów powodując, że zaczynamy gonić za „pociągiem zwanym zmianą”, zamiast wygodnie w nim siedzieć.
Gonienie pociągu to metafora ilustrująca proces przymusowej i błyskawicznej adaptacji do nowych okoliczności i wymagań, na które nie mamy wpływu.
Gdy gonimy pociąg, robimy duży wysiłek, łapiemy zadyszkę, kombinujemy jak do niego wsiąść, a nawet, jak go zatrzymać. Mobilizujemy swoje zasoby do tego, by przystosować się do nagłego przyspieszenia, utrzymać tempo i nie stracić wiary w to, że uda nam się ten pociąg dogonić.
Nie tylko biegniemy wtedy na adrenalinie, ale także uruchamiamy procesy „radzenia sobie”. Możemy odczuwać niepokój i lęk, kwestionować swoje umiejętności adaptacyjne, a nawet obwiniać innych czy doświadczać złości, oporu i niechęci, które z kolei generują jeszcze większe koszty energetyczne i mentalne.
Temat „rozlewa się” po całym naszym życiu relacyjnym, osłabiając naszą zdolność do uważności na bliskich, bycia „tu i teraz”, odczuwania radości życia i dzielenia się nią z innymi. Trudno jest nam się regenerować i odnawiać tak bardzo potrzebne nam zasoby wewnętrzne.
Jak sobie pomóc?
- Nazwij swoje położenie z empatią np. „To jest chwila trudu, a ja robię wszystko co w mojej mocy, najlepiej jak potrafię”,
- Wzbudź życzliwość do siebie w duchu „Wszyscy doświadczamy zmian, a ja w każdej chwili obejmuję siebie samego/ą życzliwością”,
- Przypomnij sobie z jakimi zmianami dobrze poradziłeś/aś sobie wcześniej myśląc np. „Mam przecież na koncie te budujące doświadczenia, że …. [nauczyłam się nowego systemu, zmieniłam styl pracy, znalazłam nową pracę, zrealizowałam trudny projekt, przeżyłem/am niejednego szefa, …],
- Nie odpuszczaj rutyn i rytuałów, bo nic nie pomaga przechodzić przez chaos równie dobrze co porządna struktura, która stanowi rusztowanie w chybotliwym otoczeniu,
- Nawołuj do negocjacji i ko-kreacji, odnajduj swoją strefę wpływu przez współtworzenie rozwiązań np. rozmowę z szefami, by umożliwiali wejście do pociągu wtedy, kiedy jeszcze stoi on na stacji, czyli by z odpowiednim wyprzedzeniem przygotowywali wdrażanie zmian w firmie,
- Zaproś współpracowników do rozmowy o tym, jak możecie wspólnie minimalizować koszty psychiczne zmian w trosce o siebie wzajemnie, ale także o kreatywność i efektywność pracy w zespole.
W obliczu konieczności ciągłej adaptacji warto jest zatem objąć uwagą samą/ego siebie i zadbać o to, by wzmacniać się od środka. A kiedy dogonisz już pędzący pociąg i rozgościsz się w fotelu, podziękuj sobie, zadbaj o regenerację i poświętuj. Zawsze trzeba bowiem pamiętać, by doceniać siebie za wysiłek, jaki wkładamy w projekt zwany „życiem”.
Ewa Stelmasiak
ekspertka ds. wellbeingu osobistego i organizacyjnego, pionierka przywództwa i kultury dobrostanu w Polsce