Współczesny rynek pracy charakteryzuje się kulturą ciągłej zajętości, gdzie pracownicy często odczuwają presję, aby być zawsze aktywni i produktywni, i gdzie ta produktywność i ciągłe dążenie do efektywności stanowią główne wartości w środowisku pracy. Ten nieustanny pęd może prowadzić do wypalenia zawodowego oraz obniżenia jakości życia osobistego i zawodowego, co paradoksalnie prowadzi do spadku produktywności oraz jakości wykonywanej pracy.
A co się wydarzy, kiedy w tej kulturze zajętości zamieszamy?
I wprowadzimy nowatorskie podejście do organizacji czasu pracy, które obok produktywności (wiadomo liczby muszą się zgadać) postawi również na budowanie relacji i dialogu.
Gotowi na kontrpropozycję do panującej kultury? Propozycję, w której kluczowym elementem jest promowanie zasady, że „mniej znaczy więcej”.
Co zatem powiece na powtórzenie za Simonem Sinkiem:
„Prawdziwy postęp nie polega na zwiększaniu ilości godzin pracy, ale na zwiększaniu prawdziwych ludzkich interakcji i wzajemnego wsparcia.”
Oraz na propagowanie myśli, że:
Nie mierzymy sukcesu przez ilość godzin spędzonych w pracy, ale przez jakość czasu, który w niej przeżywamy.
Choć na pierwszy rzut oka może się wydawać, że czas przeznaczony na relacje to „stracony” czas, to jednak w dłuższej perspektywie przekłada się on na większą efektywność pracy. Pracownicy, którzy czują wsparcie i zrozumienie ze strony kolegów i przełożonych, rzadziej doświadczają wypalenia zawodowego, a także są bardziej kreatywni i otwarci na nowe wyzwania. Regularne spotkania przy posiłkach mogą znacząco wpłynąć na dobrostan psychiczny pracowników. Umożliwiają one wyrażenie emocji, co jest kluczowe dla zachowania zdrowia psychicznego i zmniejszenia stresu. Pracownicy, którzy czują, że mogą otwarcie mówić o swoich uczuciach i są słuchani, zyskują poczucie bezpieczeństwa i przynależności do grupy.
Te spotkania przyczyniają się również do tworzenia kultury wsparcia, gdzie pracownicy mogą prosić o pomoc i oferować ją innym. Taka kultura sprzyja współpracy i tworzy zespół, w którym każdy czuje się wartościowy i potrzebny. To z kolei przekłada się na większe zaangażowanie w realizację wspólnych celów.
Zachęcanie do uważności na siebie, promowanie czasu spędzonego na dialogu i budowaniu relacji między pracownikami może być pierwszym krokiem do głębszych zmian w kulturze korporacyjnej.
Wiemy też, że pracownicy, którzy czują się zauważeni i cenieni, są bardziej zaangażowani i lojalni wobec firmy. To z kolei może prowadzić do wzrostu produktywności, ale nie przez pryzmat ciągłego zajęcia, a poprzez budowanie pozytywnego środowiska pracy. Takie działania nie tylko umacniają więzi między pracownikami, ale również otwierają drzwi do nowych umiejętności i perspektyw, co jest istotne w dynamicznie zmieniającym się świecie pracy.
Kultura zajętości nie musi być jedynym modelem funkcjonowania w pracy. Wprowadzenie czasu na budowanie relacji może być kluczem do zbudowania zdrowszego, bardziej zintegrowanego i efektywnego środowiska pracy. Ostatecznie, takie zmiany mogą przyczynić się do zwiększenia zarówno indywidualnego, jak i zbiorowego poczucia spełnienia zawodowego.
Redefinicja sposobów pracy w kierunku większej dbałości o relacje międzyludzkie staje się coraz bardziej popularna i ceniona. Jest to krok naprzód nie tylko w kontekście zadowolenia pracowników, ale także w budowaniu długotrwałej wartości dla organizacji.
Życzę nam wszystkim, aby Czas poświęcony na budowanie relacji stał się jednym z najbardziej pożądanych benefitów w nowoczesnych organizacjach.
Podzielę się z wami, że da się to zrobić… wiem to, bo tego właśnie doświadcza moja organizacja w tym momencie.
Mamy #MAMYCZAS dla siebie w pracy.
Ilona Perużyńska-Zych
Dyrektorka Personalna I Akredytowana Mentorka i Managerka Programów Mentoringowych EMCC Global l Coach ICC I Prawnik.
Liderka HR-wa z 25-letnim doświadczeniem w biznesie.